Wszyscy jesteśmy nienormalniKategorie: Książki i literatura, Żyj chwilą, Feminizm Liczba wpisów: 11, liczba wizyt: 34046 |
Nadesłane przez: berbecja dnia 09-08-2011 23:48
Ha! Przeczucie przeczuciem a tu kolejna płeć piękna...no pięknie:)
Nadesłane przez: berbecja dnia 09-08-2011 00:43
Jak zwykle D.Google wyprowadził mnie w pole z diagnozą. Zamiast zachować zimną krew i poczekać co powie prawdziwy lekarz, nie wytrzymałam i cały weekend grzebałam w internecie. A tam...? Mnóstwo wypowiedzi przewrażliwonych matek, które niemalże swoje dzieci już zakwalifikowały do umierających. Boże czy ja kiedykolwiek posłucham własnej intuicji??? Przez słuchanie innych moje naturalne instynkty zawodzą co owocuje nieprzespanymi nocami i brakiem równowagi wewnętrznej.
Zresztą o jakiej równowadze tu mówimy . Kobieta w ciązy spod znaku wagi równa się wieczna niepewność, wzmożona dwukrotnie przez dziewięć miesięcy. Dzięki Bogu nie panikuję z drugim dzieckiem i nie latam z byle pierdołą do szpitala. Jutro mam pierwsze usg (w 21 tygodniu - tak, Irlandia to zacofany kraj pod względem opieki nad kobietą ciężarną) i wszyscy jesteśmy tym podekscytowani. Może powiedzą nam płeć, chociaż oboje mamay przeczucie, że to chłopak. Jutro zobaczymy.
Majka jest ostatnio nie do zniesienia. Jest na nie nawet wtedy, gdy jest na tak, zaczęła wybrzydzać z jedzeniem i w ogóle chce rządzić we wszystkim. Mówi mi w co mam się ubrać, co zjeść, gdzie iść, a zakupy już sama robi:) - załamka. jak przetrwać ten wiek??? Jak moja mama przetrwała nas pięcioro to ja się pytam.
Mam tylko nadzieję, że już gdy urodzi się drugie dziecko będzie trochę lepiej - może nie na początku, ale później...chyba że to tylko pobożne życzenie a ja jestem masochistką, bo chciałam mieć dwójke dzieci...
Nadesłane przez: berbecja dnia 26-03-2011 22:55
moja przyjaciółka mówi, że jak długo nie piszę, tzn że mam depresję...wygląda na to że jestem w ciągłym stanie depresyjnym...niedługo przekroczę trzydziestkę ze świadomością, ze nic nie dokonałam w zyciu i zamiast ciągle się rozwijać ja wręcz odwrotnie, zapadłam w regres i w dodatku nie robię nic, aby tę sytuację zmienić...dziś złapałam się na śpiewaniu kościelnej pieśni-jednego z najpiękniejszych psalmów:
Choć idę przez ciemną dolinę
Niczego nie muszę się trwożyć
Bo Pasterz mój zawsze jest przy mnie
W obronie mej stanąć gotowy
Chyba przeżywam ten post w sposób wyjątkowy, głębszy niż w ostatnich latach.